poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Rozdział V (e)

                Karakuri wracając do swojego domu był wciąż jakby w transie, nie myślał logicznie. Wydawało mu się, że to co właśnie zrobił było czymś dobrym i nie powinno się go za to karać, w końcu Ryu był przeszkodą a z reguły takich się pozbywa.
   Kiedy chłopak był już na miejscu, zasiadł wygodnie w fotelu, sięgnął ręką po czasopismo, które leżało obok na małym stoliku, i jak gdyby nigdy nic z fascynacją zaczął je czytać, z kolei tajemnicza dziewczyna nie umiała oderwać od niego wzroku.
-Karakuri spisałeś się dzisiaj - powiedziała spokojnie podchodząc do czerwono-okiego
-Co masz na myśli? - Chłopak oderwał się od czasopisma i odłożył się z powrotem na stoliczek.
-Zauważyłam że już powoli rozumiesz na czym polega Twoje zadanie.
-Jakie zadanie? - Powiedział beznamiętnie Karakuri
-Chociaż może jeszcze za wcześnie abyś zadawał tego typu pytania -Dziewczyna uśmiechnęła się lekko a zaraz po tym nagle zniknęła.
     Karakuri kładąc się spać długo rozmyślał o tym co dziś usłyszał. Po głowie chodziły mu jedynie słowa dziewczyny "rozumiesz na czym polega Twoje zadanie" próbował jakoś skojarzyć fakty, niestety, nic nie trzymało się kupy.

            Chłopak w drodze do szkoły był przekonany, że dziś wszyscy będą chodzić smutni, przygnębieni, zrozpaczeni, tak jak po śmierci ich nauczycielki. Ku jego zdziwieniu wszystko toczyło się tak jak zawsze.
 Zdezorientowany Karakuri podszedł do Sejiego i Asami, spojrzał na nich ze zdziwieniem, kiedy zobaczył jak wspaniale się bawią, ani na twarzy Sejiego ani Asami nie można było zobaczyć smutku czy rozpaczy, jedynie radość.
-A wy co tacy.. Szczęśliwi? - Zapytał czerwono-oki lekko marszcząc brwi ze zdziwienia.
-A co? Mamy byś smutni- Zapytała rozbawiona Asami czochrając włosy Karakuriego
-No tak przecież Ryu...- Czerwono-oki nie rozumiał o co chodzi, myślał że może tak bardzo dotknęła ich jego śmierć że po prostu nie chcą do siebie dopuścić tej myśli, że Ryu nie żyje.
-Karakuri - Seji popatrzył na chłopaka ze zdziwieniem - O kim Ty  mówisz? Co za Ryu?- Karakuri myślał że się przesłyszał, przecież Ryu nie był jego wymysłem, każdy go tu znał a zwłaszcza Asami i Seji, przecież się przyjaźnili, a nagle Seji zadaje mu takie pytanie.
-Wiecie, pójdę już, muszę coś załatwić - Karakuri odwrócił się na pięcie i szybkim krokiem ruszył w stronę toalet, kiedy już był na miejscu, zamknął się w kabinie i wyjął z kieszeni laleczke. Już po chwili stanęła przed nim dziewczyna.
-Powiedz mi o co chodzi! - Zapytał rozwścieczony chłopak
-Ale co masz na myśli - Dziewczyna chichotała, widocznie bawiło ją zachowanie Karakuriego
-Seji i Asami nie wiedzą kto to Ryu !
-Aa~~ o to Ci chodzi, już tłumaczę. Widzisz, zawsze kiedy kogoś ukażemy wszyscy rozpaczają, policja szuka sprawcy i zawracają nam głowę, teraz potrzebuje żebyś był skupiony, musisz się nauczyć paru rzeczy. To była taka nagroda, za dobre sprawowanie- Dziewczyna uśmiechnęła się a zaraz po tym znów znikła, Karakuri uspokoił złość i wyszedł z kabiny.
  Skoro tajemnicza dziewczyna umiała pozbawić ludzi wspomnień, wymazać istnienie jednego człowieka, oddalić od chłopaka wszelkie podejrzenia.. To czym była? Karakuri miał pewność że była ona jakiegoś rodzaju duchem, jednak po dzisiejszym dniu zaczął o tym wszystkim myśleć inaczej...

    W drodze do domu chłopak ciągle myślał o dzisiejszym i wczorajszym dniu, on zamordował Ryu ale chciał żeby ktokolwiek się tym zainteresował, a ta część człowieka która w nim pozostała ciągle mówiła że to nie w porządku żeby ludzie o kimś zapominali, zwłaszcza wtedy kiedy ten ktoś nie żyje.
Karakuri był tak zamyślony że nie usłyszał krzyczącego do niego Sejiego.
-Karakuri ! - Seji dobiegł do czerwono-okiego, klepnął go delikatnie w plecy na co ten się zatrzymał
-Czego chcesz? -Karakuri patrzył w dół, nie chciał widzieć twarzy Sejiego.
-Słuchaj ten ktoś o kogo dziś zapytałeś.. Nie dawało mi to spokoju
-Nikt ważny po prostu coś pomyliłem nie przejmuj się tym- Czerwono-oki nie zwracając uwagi na kolegę ruszył dalej pozostawiając Sejiego w tyle.
-Ale co robisz, czekaj na mnie! - Chłopak podbiegł do Karakuriego i złapał go za nadgarstek przyciągając czerwono-okiego do siebie. Złapał go drugą ręką delikatnie za podbródek i uniósł jego głowę tak, by chłopak patrzył mu prosto w oczy - Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć, wiesz przecież ze możesz..- Karakuri usłyszał jedynie w głowie głos dziewczyny " właśnie o to mi chodziło ". Nie wiedział co miał zrobić.
-Miałem kolegę o tym imieniu po prostu- Serce Karakuriego dudniło jak szalone bał się że jednak pęknie i coś z siebie wydusi, obudziła się w nim ta resztka człowieka która w nim pozostała.
-Miałeś - Zapytał Seji zwalniając uścisk na nadgarstku chłopaka.
-No tak, już nie mam od wczoraj.- Seji całkiem uwolnił czerwono-okiego, ale zrobił to tylko po to by móc przyciągnąć go do siebie i mocno przytulić.
-Przykro mi..- Odpowiedział Seji, a Karakuri nie mógł się otrząsnąć, był w szoku, przypomniało mu się do uczucie o którym zapomniał, sprawiało mu ono przyjemność i chciał się w tamtej chwili oddać temu uczuciu całkowicie, jednak w głowie cały czas słyszał śmiech i słowa dziewczyny.

             Nie wiem jeszcze o co chodziło czerwono-okiej dziewczynie. "Właśnie oto mi chodziło" co to może znaczyć? Wiem jedynie tyle, że to nie może wróżyć nic dobrego...




*****************************************************************************
ZA BŁĘDY PRZEPRASZAM JEST 8:40 JESZCZE ŚPIE T^T
DAWNO MNIE NIE BYŁO I ZA TO PRZEPRASZAM
PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM
Mam nadzieje że rozdział się spodoba ;_;
endżoj

1 komentarz:

  1. ZGINIESZ ;___;
    NIE POZWALAM AŻ TAK DŁUGO SIĘ OBIJAĆ, CO Z TEGO, ŻE WAKACJE SĄ, OK, WCZEŚNIEJ SZKOŁA, SPRAWY RODZINNE TEŻ MOGŁY BYĆ, DZIEWCZYNA ALBO CHŁOPAK, NIE WIEM, KOGO WOLISZ I NIE WNIKAM, ALE OD MAJA NIC NIE NAPISAĆ ;___; OSIWIAŁAM, THX ;__;
    *TAK, KAPSLOK SIĘ ZEPSUŁ*
    A, błędów prawie nie znalazłam, z wyjątkiem tego, że nie powinno być tak:
    ,,-Karakuri spisałeś się dzisiaj - powiedziała spokojnie podchodząc do czerwono-okiego"
    Tylko:
    ,,- Karakuri, spisałeś się dzisiaj. - powiedziała spokojnie, podchodząc do czerwono-okiego"
    Tak, lubię się czepiać :3 A rozdział był dobry. Dobrze, że utrzymujesz poziom, bo znam i czytam parę opowiadań, które zapowiadały się bardzo dobrze, ale autor otworzył i nie skończył za dużo wątków/fabuła zrobiła się naciągana/Jest tematyka: Szkolne życie, a autor daje nie wiadomo jak cudowną postać za głównego bohatera, etc.
    Weny, i jeszcze raz zrób tak długą przerwę, a cie zgwałcę,
    Haru

    OdpowiedzUsuń