- Co Ty wyprawiasz - Czerwono-oki zdecydowanym ruchem odepchnął od siebie Seji'ego, a ten zaś spojrzał na chłopaka z troską w oczach. W tym momencie zrozumiał dziwne zachowanie Karakuriego.
-Zaraz coś wypróbuję - Seji wyciągnął ręce w stronę czarno-włosego i ułożył obie dłonie na jego uszach - Mama zawsze robiła tak kiedy się bałem albo nie umiałem uspokoić, poprawiało mi to humor tylko musisz zamknąć jeszcze oczy.
-Nie chcę ich zamykać- Karakuri patrzył prosto w oczy Seji'ego beznamiętnie, nie rozumiał dlaczego chłopak to robi w końcu na jego twarzy nie było widać cierpienia a Seji i tak się zamartwiał. Przecież nie miał o co.
- Poczujesz się lepiej i wszystko to co Cię dręczy zniknie
- Seji - Czerwono-oki złapał dłonie kolegi i odciągnął je od siebie i szybko przeszedł obok by kontynuować drogę powrotną.- To że Tobie coś pomaga - Karakuri przechylając jedynie głowę w stronę stojącego za nim błękitno-okiego - Nie oznacza, że na innych będzie równie skuteczne.- Chłopak dokończył i ruszył przed siebie, niestety nie zdążył dojść zbyt daleko, bo po paru minutach znów poczuł czyjąś dłoń na swoim nadgarstku.
- Czemu taki jesteś? - Karakuri westchnął ciężko słysząc znów głos Seji'ego
- Taki? To znaczy jaki? - Karakuri odwrócił się w stronę kolegi i przykucnął przed nim- Wszyscy jesteście tacy zabawni - Czerwono-oki spojrzał na błękitno-okiego i uśmiechnął się lekko - Kiedy coś nie idzie po waszej myśli nie dajecie za wygraną, wiecie jaki jest wasz problem? Czasem powinno się odpuścić. Bezsensu jest walczyć o coś co jest nieosiągalne- Karakuri podniósł się i popatrzył prosto w błękitne oczy Seji'ego- Mimo wszystko dalej naciskacie - Czarno-włosy ponownie odwrócił się i zaczął powoli się oddalać.
-Mylisz się wiesz? - Seji nie chciał dać za wygraną i ruszył za chłopakiem, przyspieszył krok aż w końcu dogonił Karakuriego - Ludzie starają się tylko o coś na czym im zależy, nie poddają się bo strata czegoś o co tak bardzo się starają jest bolesna, nigdy nie wolno się poddawać bo można stracić bardzo dużo - Seji złapał Karakuriego za ramiona i stanął przed nim- Nigdy nie możesz mówić że nie warto się starać, zwłaszcza jeśli chodzi o drugiego człowieka, jeśli ktoś jest dla ciebie ważny musisz mu to pokazać, okazać ciepło i zrozumienie. Zwłaszcza jeśli kogoś kochasz nie możesz dać mu odejść - Błękitno-oki ułożył delikatnie dłoń na policzku chłopaka - Musisz pokazać, że jest dla kogoś ważny, nie można tracić swojej miłości od tak - Seji nachylił się lekko nad chłopakiem i przymrużył delikatnie oczy będąc coraz bliżej twarzy Karakuriego. Czerwono-oki nie rozumiał tej sytuacji, poczuł się w jakiś sposób zagrożony i szybko sięgnął do kieszeni po scyzoryk, kiedy chciał go wyjąć usłyszał w głowie głos dziewczyny który wyraźnie zakazał wyciągania scyzoryka. W tym samym momencie Seji ułożył drugą dłoń na policzku Karakuriego, dłońmi delikatnie uniósł jego głowę ku górze, zatrzymał się na chwilę tuż przed ustami chłopaka, spojrzał na niego, po czym delikatnie musnął jego usta swoimi. Karakuri stanął jak wryty otwierając szeroko oczy ze zdumienia, Seji odsunął się od niego na moment by pogładzić go po policzku i spojrzeć na jego twarz.
- Nie bądź tak bardzo zmieszany, jest w Tobie coś co czyni Cię wyjątkowym- Seji gładził w dalszym ciągu policzek czerwono-okiego dłonią, a Karakuri zaś próbował się otrząsnąć z lekkiego szoku.
" Spodobało Ci się prawda?" w swojej głowie usłyszał znów głos który w jego przekonaniu zwiastował nieszczęście "Może teraz się zabawimy? Wiem, że chciałbyś jeszcze" Dziewczyna zaśmiała się głośno i w tej chwili Karakuri jakby stracił władzę nad swoim ciałem. Czerwono-oki mimowolnie złapał za koszulę Seji'ego i przyciągnął go zdecydowanym ruchem w swoją stronę, co bardzo zdziwiło błękitno-okjiego.
Kiedy byli już blisko siebie na tyle, by Karakuri mógł dotnąć ust Sejiego, czarno-włosy przesunął dłońmi na plecy kolegi, a zaraz po tym mimowolnie począł muskać rozchylone usta Seji'ego. Błękitno-oki był tak zdeterminowany, że szybko wbił się w usta chłopaka. Właśnie w tej chwili oboje usłyszeli znany im głos z oddali. To była Asami, więc Seji szybko oderwał się od Karakuriego zanim zdąrzył cokolwiek zrobić.
- Wszędzie was szukam a wy tu się kryjecie- Powiedziała roześmiana dziewczyna
-Po prostu wracamy, zawsze tędy idziemy - Seji przewrócił lekko oczami i odwrócił się od Karakuriego na pięcie.
-Nie wiedziałam że idziecie razem, czekałam na Ciebie Seji!
-Gdybym miał z Tobą iść powiedziałbym Ci wcześniej - błękitno-oki ziewnął i znów zaczął iść przed siebie, obok niego szła Asami, a Karakuri stał w miejscu jeszcze przez chwilę.
-Nie martw się powtórzymy to - oczom chłopaka ukazała się znów tajemnicza dziewczyna.
-To jest ci do czegoś potrzebne? - Karakuri patrzył na nią ze złością wycierając usta rękawem
-Nie robię nic bez celu, wiedz że wszystko jakiś ma.
- W takim razie jaki jest cel tego?
-Nie poznasz odpowiedzi na wszystkie pytania po tak krótkim czasie - dziewczyna zaśmiała się a zaraz po tym zniknęła.
*******************************************************************
NIE WIEM CZY TEN ROZDZIAŁ BĘDZIE DŁUGI CZY NIE
Mam ostatnio wielkiego doła a tylko wtedy mogę pisać
Mam nadzieje że nie zawaliłem
Za wszelkie błędy tradycyjnie przepraszam i jeśli jakiś wyłapiecie proszę napisać ^^
ENDŻOJ